wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 7 Zwiedzanie

Rano obudziłam się o wiele szybciej niż Nick. Właściwie to nie spałam prawie wcale. Wszystko o czym wczoraj się dowiedziałam, co wczoraj się wydarzyło nie pozwoliło mi zmrużyć oka do wczesnych godzin porannych.
Szybko się ogarnęłam  i poszłam do kuchni zrobić śniadanie. 
Wkrótce dołączył do mnie Nick.
-Pokaże Ci dzisiaj miasto. - zaproponowałam - Co ty na to?
- Ciekawy pomysł. - uśmiechnął się - W końcu nie wiem, kiedy znowu tutaj wpadnę.
Tak naprawdę chciałam, żeby Nick na chwilę zapomniał o wszystkim. No i ja też chciałam na moment oderwać się od myślenia o Marc'u.


Pokazałam Nick'owi większość wartych zobaczenia miejsc w Barcelonie. Do swojej "kolekcji" Nick dołączył zdjęcia m.in. w katedrze Sagrada Familia, na Tibidabo , przed Casa Batllói oczywiście na terenie Park Güell.
- O widzę ten twój ukochany stadion. - zaśmiał się Nicky.
- Cieszę się, bo tam własnie idziemy.
 Podeszliśmy pod Camp Nou.  Ja, jak to ja, załatwiłam nam tam wejście bez problemu.  Oprowadziłam przyjaciela po stadionie. Przy wyjściu zauważyłam, że powoli na trening zjeżdżają się piłkarze.
-Może chciałbyś zobaczyć trening najlepszej drużyny świata?
-Czemu nie.- uśmiechnął się - Potem możesz mi przedstawić twoich znajomych. \
-Oczywiście Nicky.
Szliśmy powoli w stronę obiektów treningowych.
Po drodze podszedł do nas Jordi Roura, któremu od razu przedstawiłam mężczyźnie mojego przyjaciela. Zanim dotarliśmy do celu minęli nas jeszcze śpieszący się piłkarze, krzycząc tylko krótkie "Cześć".
Na miejscu jednak brakowało jeszcze jednej osoby.

,'Marc',

- Cholera! Spóźnię się na trening. - krzyknąłem do siebie, gdy zobaczyłem która już godzina.
Trener mnie chyba zabije. Znowu.
Przez całą noc nie mogłem spać. Męczyły mnie myśli o Angie i tym chłopaku. Dlaczego nic mi o nim nie powiedziała?
Byliśmy przyjaciółmi. Ja mówiłem jej nawet więcej niż Cris'owi. A ona...
Może na treningu przestanę o niej myśleć.
Szybko się ogarnąłem, chwyciłem torbę i pojechałem na trening.

,'Angelica',

Większość piłkarzy Azulgrany zaczęła już biegać pierwsze kółeczka. Wkrótce pojawił się również Bartra.
Chwilę porozmawiał z trenerem, pewnie tłumacząc mu powód swojej niesubordynacji. Za moment truchtał już z innymi.
Przebiegając obok mnie i Nick'a spojrzał na chwilę w naszym kierunku. Pomachałam mu, ale natychmiast odwrócił wzrok.


Po półtorej godziny Tata dał kilku piłkarzom chwilę przerwy, gdy reszta grała 4x4.  Powiedziałam Nick'owi, że podejdę na chwilę do Marc'a.
- Cześć chłopcy.  - uśmiechnęłam się stając obok Bartry i Tello.
-Hej Angie. - uśmiechnął się Cris.
- Cześć. - burknął Marc.
Jeszcze mu nie przeszło?
- Kogo ciekawego tu dzisiaj przyprowadziłaś? - spytał ciekawski Cristian.
- Przyjaciel. Ma trochę problemów i przyleciał tu na trochę się od wszystkiego odciąć. - powiedziałam patrząc jak wyraz twarzy Marc'a się zmienia. - Później wam go przedstawię. Teraz skończcie się obijać. - zaśmiałam się.
Podeszłam z powrotem do Nick'a.
- Po treningu przedstawię ci tych dwóch oszołomów. - uśmiechnęłam się - Mam nadzieję, że się polubicie.
- No zobaczymy jacy są Ci twoi piłkarze. Szczególnie ten przyjaciel. - poruszał brwiami.
- Oj Nicky a ty nadal swoje.
- Tak. A przed chwilą widząc jak na niego patrzysz upewniłem się w tym, że mam rację. - wyszczerzył się - Tylko ty musisz jeszcze to odkryć.
_____________________________________________________________________
Rekord. Rozdział w 4 godziny? (nie licząc przerw na jedzenie xdd)
WoW. :D
Tylko oby się wam spodobał :>
Bo ja... no wiecie xdd
Rozdział dla osoby, która mnie denerwowała dzisiaj swoim "Pisz pisz" ♥♥


P.S. zmieniłam Angie xdd ktoś poznaje? 

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 6 - Rozmowy

,'Marc',

Bardzo szybko znalazłem się pod domem Tello.
-Hej Marc. Wejdź. - uśmiechnęła się Lorena - Cris jest przy basenie.
Tylnym wyjściem przedostałem się na tył domu.
-Szybko przyjechałeś. - Cristian odpoczywał na jednym z leżaków - Chodzi o Angie, prawda?
-Znasz mnie jak nikt inny - odpowiedziałem - Chyba odwiedził ją dzisiaj jej chłopak
.-Co? To niemożliwe. Lorena mówiła, że ona nikogo nie ma.
-A jednak.- odpowiedziałem mu zdarzenie.
-Ale nie wiesz kto to był. Może ktoś z rodziny. -powiedział i przez chwilę milczał - Jednak coś do niej czujesz. - uśmiechnął się.
Przemilczałem to. Bo co miałem powiedzieć?
Sam nie mam pewności czy naprawdę czuje coś do Angelici. Może po prostu sugestia Cristiana na mnie zadziałała.
Owszem, Angie wypadła mi w oko od razu. Ale wtedy jej dobrze nie znałem. Szybko złapaliśmy kontakt, zaprzyjaźniliśmy się. Ale nie myślałem, że może być między nami coś więcej. Dogadywaliśmy się świetnie, spędzaliśmy razem dużo czasu. Parę osób stwierdzało że zachowujemy się jak para.
Ja mimo różnych komentarzy chłopaków uparcie twierdziłem, że łączy nas tylko przyjaźń.
Siedziałem u przyjaciela do wieczora. Lorena przez chwilę przysłuchiwała się naszej rozmowie. Zaproponowała, że porozmawia z Angie o tym chłopaku, ale stwierdziłem, że w końcu sam się wszystkiego dowiem.
Gdy wróciłem już do domu dostałem sms'a.

,'Angelica',

Siedzieliśmy z Nickiem wspominając... stare czasy.
Zawsze się dobrze dogadywaliśmy. Ja, Nicky i Zaira spędzaliśmy praktycznie każdą wolną chwilę razem. Nasza trójka była nierozłączna.
-Teraz opowiesz mi jak to jest z tym twoim przyjacielem. -uśmiechnął się Rascal.
-A co mam Ci konkretnego powiedzieć?
-Bo wiesz... Przyjaciel... To tak się tylko mówi.
-Jejku, będziesz mnie męczył dopóki Ci wszystkiego nie wyśpiewam?
-Przecież wiesz...
-No dobra. To w skrócie. Szybko złapaliśmy dobry kontakt, zostaliśmy przyjaciółmi, spędzamy duużo czasu razem, świetnie się rozumiemy. To ci wystarczy?
-Nie. -zaśmiał się- Na prawdę nic się między wami nie wydarzyło? Przyznaj, że czujesz coś do niego
-Nooo -zaczęłam się jąkać. Chciałam się wymigać od odpowiedzi. Tak naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć. Dobrze się czuje przy Marc'u. Wiem że mnie na niego liczyć. Kilka razy przekonałam się że w trudnych sytuacjach będzie dla mnie wsparciem.
- Widzę że nie jesteś skłonna do takich rozmów. Nie będę cię męczyć.-uśmiechnął się.
-Uff. A dlaczego właściwie nie przyleciałeś tu z Zairą?
-Wiedziałem, że w końcu o to spytasz. - westchnął - Ona... Zaira jest w 4 tygodniu ciąży.
To niemożliwe. Rozmawiałyśmy wczoraj i nic nie powiedziała. Może była trochę dziwna ale myślałam że to przez rozstanie z Lewisem.
-To dziecko Lewis'a? -spytałam.
-Nie. Ja jestem ojcem.
Tego się tym bardziej nie spodziewałam. Przecież... Mieszkając w NY nie pomyślałabym, że coś może się między nimi wydarzyć.
-Ale jak to?
-Rozstałem się wtedy z Olgą. Pamiętasz? Zrobiliśmy naradę na Skype. Pocieszałyście mnie. Po tym Zaira przyszła do mnie do domu. Przyniosła alkochol... Chyba nie muszę tłumaczyć co dalej się wydarzyło.
-Oj Nicky. I co ja mam Ci teraz poradzić?

Nick siedział już w mniejszym pokoju, a ja zamknęłam się w swojej sypialni. Musiałam wszystko przemyśleć.
Wszystko.
Dziwne zachowania Marc'a.
To, czy coś do niego czuje.
Ciążą Zairy.
Chyba muszę się komuś wygadać. Nie będę już sprowadzać Loreny.
Może z Marc'iem nie porozmawiam na razie o moich uczuciach do niego, ale o całej reszcie... czemu nie.
Wysłałam do niego wiadomość.

"Dasz radę jeszcze dziś do mnie wpaść?"

Dość szybko uzyskałam odpowiedź.

"Dopiero wróciłem do domu... 
Miło, że jeszcze o mnie pamiętasz"

Miło, że jeszcze o mnie pamiętasz?Co to ma w ogóle znaczyć?Coś źle zrobiłam? Czymś go uraziłam?