piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 16 - Lily

23 stycznia 2014


Marcowi zależało żebyśmy sprawę z przeprowadzką załatwili szybko, więc zabraliśmy się za to najprędzej jak tylko można. Dzisiaj zabieraliśmy z mieszkania ostatnie rzeczy.
W sumie.. to zbyt dużo do przewiezienia nie było. Wszystkie meble zostawały w mieszkaniu. Trzeba była tylko pozabierać moje ubrania i różne inne.
Dzisiaj byłam skazana na spędzenie całego dnia z Sergim.
Marc "biegał" wystraszony z Niną po weterynarzach, a Eric ostatnio w ogóle nie miał na nic czasu.

  • To ostatnie rzeczy? - spytał Roberto. 
  • Tak, ale i tak musimy tu jeszcze raz przyjechać. - uśmiechnęłam się. 
  • A miałem nadzieję, że to już koniec. - westchnął.
  • Przecież jak masz inne plany to nie musisz ze mną jechać. 
  • O nie... Wiesz, obiecałem to Marcowi, a ja obietnic dotrzymuje. - wyprostował się dumnie.
  • Już dobrze. - zaśmiałam się - Muszę się tam po prostu spotkać w sprawie sprzedaży mieszkania.
  • Tak szybko kogoś znalazłaś?
  • Ha! No a jak, wątpisz w moje umiejętności? 
Mieszkanie wynajęłam siostrze Nicka, która postanowiła przenieść się ze Stanów do Hiszpanii.



Wieczorem siedzieliśmy już spokojnie z Marciem w domu. 
Wszystkie rzeczy przewiezione. Mieszkanie sprzedane. Mieszkamy już na prawdę razem. 
  • Co zrobiłaś Sergiemu? - spytał nagle Marc. 
  • Ale o co chodzi? - nie zrozumiałam pytania. 
  • Jak wróciliście był taki dziwny. Zamyślony, jakby był na zupełnie na innej planecie. 
  • No to ja chyba wiem... - pomyślałam jeszcze chwilę - On się tak zaczął zachowywać odkąd spotkałam się z Lily, wiesz w sprawie mieszkania. 
  • Ups. Czyżby zaczaił się na niego tam amor ze strzałą? - zażartował Marc. 
  • Nie śmiej się z niego. Zauroczył się i tyle. 
  • W sumie... chciałaś mu znaleźć dziewczynę kiedyś. - przypomniał mi - Problem rozwiązuje się sam. 
  • No tak. - uśmiechnęłam się - Może obejrzymy jakiś film?
Wzięłam laptopa i zaczęłam szukać jakiegoś filmu w internecie. W końcu wybrałam jeden z ulubionych filmów mojej mamy, który ja również lubiłam "Wykidajło" Nie wiedziałam, czy będzie się mój wybór podobać Marcowi ale.. mógł sam wybierać. 
Po nawet nie pół godzinie Marc po prostu zasnął. 
Trzeba było powiedzieć, że go film nudzi. 
Kara musi być. Znalazłam w szafce czerwony flamaster.Szkoda, że zmywalny. Dorysowanie wąsów było zbyt banalne. Oj twardy ma sen, twardy. Udało mi się dorobić jeszcze krosty
Zapomniałam wyłączyć lampę błyskową i w momencie, w którym robiłam zdjęcie Marc się obudził. 
  • Co się stało? - spytał przestraszony. 
  • Nic. Coś Ci się chyba przyśniło. - uśmiechnęłam się chowając telefon do kieszeni.
  • To dlaczego zrobiłaś mi zdjęcie? 
  • To już nie mogę mieć tak po prostu twojego zdjęcia? 
  • Oczywiście, że możesz. Ale to jest zbyt podejrzane. - wstał i udał się do łazienki - ANGIE!! - ups.
  • Tak kochanie? 
  • Co to ma być? 
  • Nie wiem.. Może jakieś uczulenie. 
  • A myślałem, że to moi kumple zachowują się jak dzieci. - podsumował zmywając flamaster.

,'Sergi',

Wróciłem już do swojego domu. Jak obiecałem pomogłem Angie i teraz mam święty spokój.
Myślami krążyłem wokół pewnej dziewczyny.
Lily... 
Nie myślałem, że po jednym krótkim spotkaniu ktoś będzie w stanie mnie tak oczarować.  Dziewczyna wydała mi się być kimś na prawdę wyjątkowym. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją spotkam.
W sumie... przecież wiem, gdzie mieszka. Zawsze mogę coś wymyślić. A może Angie by mi pomogła.

_____________________________________________________________________
Jej! Skończyłam xdd
I tym razem bez niczyjej pomocy :D

Lily XDD 

środa, 16 lipca 2014

Rozdział 15 - Przeprowadź się

19 stycznia 2014

Chłopcy grają dzisiaj mecz z Levante. A w tym czasie ja spędzam czas z Loreną.
Cristian nie musiał mnie do tego namawiać. I tak uwielbiamy przebywać razem. Naprawdę bardzo się za przyjaźniłyśmy od momentu mojego przylotu do Barcelony.

  • Jak się czujesz? - spytałam ją od razu. 
  • Wszystko w porządku. - uśmiechnęła się - Mała czasem daje w kość ale trzeba się przyzwyczaić. 
  • Może córeczka pójdzie w ślady tatusia. - zażartowałam. 
  • Chciałby. - zaśmiała się również Lorena. 
Gotowe na wszystko usiadłyśmy przed telewizorem.

Po meczu nasz świetny humor nie był już taki do końca świetny. Blaugrana zremisowała z Levante 1:1. Mimo wielu prób, szczególnie w końcówce nie udało się się zdobyć zwycięskiego gola.
Marc nie grał. Dla niektórych to wydawałoby się tylko drugi z rzędu mecz, który spędza na ławce, ale nie dla niego. Chciałby grać, tym bardziej teraz gdy czuje, że jest w formie. 
Lorena od razu po meczu położyła się do łóżka i zasnęła. Ja jakoś nie mogłam.

20 stycznia 2014


Rano wspólnie z Loreną zjadłyśmy śniadanie, potem się pożegnałyśmy i pojechałam do swojego mieszkania.
Ostatnio rzadziej w nim bywam. Hmmm... wypadało by posprzątać trochę.
Wzięłam się za wycierania kurzy. Zaczęłam dokładnie czyścić wszystko. Po około godzinie jeden pokój miałam już wysprzątany. Został jeszcze jeden. A potem kuchnia.
W sprzątaniu drugiego pokoju przeszkodził mi odgłos trzaśnięcia drzwiami. To pewnie Marc, ma klucze więc nie miał problemu z wejściem.

  • Cześć kochanie. - objął mnie od tyłu i ucałował w polik.
  • Hej. 
  • Widzę, że znalazłaś sobie zajęcie. 
  • Coś robić trzeba. - uśmiechnęłam się. 



Siedzieliśmy przytuleni na łóżku w moim pokoju. Kończyliśmy pić gorącą herbatę.

  • Może prze prowadziłabyś się do mnie? - spytał nagle Marc. 
  • A skąd taka propozycja? - odłożyłam puste kubki na stolik. 
  • To bez sensu, żebyśmy tak krążyli w kółko od twojego mieszkania do mojego domu. A i tak większość czasu spędzamy u mnie. - powiedział - To jak, zgadzasz się? Miałbym cię już cały czas obok. - wyszeptał. 
  • Jesteś tego pewien? 
  • Mówię jak najbardziej poważnie. Bo tak samo poważnie, a nawet bardziej traktuje nasz związek. - za deklarował. 
  • W takim razie się zgadzam. - uśmiechnęłam się. 
Zrobiło mi się bardzo miło, gdy Marc zaproponował przeprowadzkę. W sumie miał rację co do tego, bo trochę dziwnie to wyglądało gdy tak krążyliśmy. Teraz będziemy cały czas ze sobą. Po rozmowie z ukochanym poszłam umyć kubki po herbacie, ale Marca bardziej interesowało coś innego, a raczej ktoś.

  • Kochanie przestań- powiedziałam, gdy zaczął całować mnie po szyi.
  • Nie mogę, bo tak na mnie działasz- wyszeptał kusząco.
  • Świntuch- zaśmiałam się odwracając przodem do piłkarza.
  • Mam bardzo kuszącą propozycje - powiedział przyciągając mnie do siebie. 
  • Chyba wiem o czym myślisz- odpowiedziałam z uśmiechem.

Marcowi wiele nie trzeba było po chwili wziął mnie na ręce niosąc do sypialni, gdzie oddaliśmy się sobie.

_______________________________________________________________
Dagrasia, czy ty wiesz jak ja cię kocham za to wszystko?
Znowu gdyby nie ty to bym chyba zginęła!
Ja cię wynajmuję już na stałe <3
Dziękuję Pani L. ♥