środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 18 - Trening

tydzień później


Umówiłam się dzisiaj z Lily. Wreszcie skończyła urządzać mieszkanie, więc ma czas na poznanie miasta. Nie chciała nawet o tym myśleć przed zakończeniem prac. Pomagałam jej ja, ale nie tylko. Gdy tylko wspomnieliśmy o tym z Marciem przy Sergim od razu się zaproponował pomoc. A Lily postanowiła zmienić w mieszkaniu prawie wszystko, więc było co robić. 


Zapukałam do drzwi mojego jeszcze niedawno mieszkania. 
  • O hej. Już jesteś? - otworzyła mi panna Rascal.
  • Cześć. - weszłam do środka - Nawet się spóźniłam 5 minut. 
  • Och przepraszam. Ja zaraz się ogarnę i możemy wychodzić. - pobiegła do łazienki. 
Udałam się do kuchni. Wyciągnęłam z szafki szklankę i nalałam sobie soku. 
Muszę przyznać, że Lily bardzo ładnie się urządziła. Ma gust dziewczyna, na prawdę. 

Gdy już siostra mojego przyjaciela była gotowa mogłyśmy opuścić mieszkanie. 
  • To co byś chciała zobaczyć? - spytałam.
  • Wszystko? - uśmiechnęła się. 
  • No całego miasta to my dzisiaj nie obejdziemy. Na zwiedzanie to będziesz miała bardzo dużo czasu, więc może dzisiaj coś bardziej pożyteczniejszego? 
  • Prowadź przewodniczko. - zaśmiała się. 
Więc dzisiaj jakieś bardziej pożyteczne rzeczy niż zabytki. Skoro Lily ma tu mieszkać to musi wiedzieć co i gdzie załatwiać. 




Siedziałyśmy w kawiarni. 
  • Wiesz.. nie jestem pewna czy ci wszystko pokazałam. - powiedziałam - Ale poradzisz sobie chyba, prawda?
  • Jasne. Parę tygodni i jakoś się przyzwyczaje. - uśmiechnęła się - A jakbym się zgubiła to będę dzwonić albo spytam o pomoc jakiegoś życzliwego przechodnia. 
  • Na pewno ktoś ci pomoże. - upiłam łyk kawy - Co ty na to - spojrzałam na zegarek - żebyśmy pojechały na trening Bracy? - zaproponowałam - Chłopaki jeszcze nie zaczęli. Popatrzysz trochę. Zaczniesz się oswajać z piłką nożną, bo uwierz jeśli już tu mieszkasz jesteś skazana na kontakt z nią. A po treningu będziesz miała darmowy spacer po Camp Nou. 
  • W sumie, bardzo chętnie przejdę się na stadion. - powiedziała.
Dokończyłyśmy nasze kawy i pojechałyśmy na Ciutat Esportiva. Zawsze dostawałam się tam bez problemów więc i teraz tak było. 
Odszukałyśmy boisko na którym trenowała pierwsza drużyna. 
Trenera ni widu, ni słychu, a panowie stoją w grupkach i 'plotkują'. 
  • Cześć Angie. - zostałam zauważona przez Alvesa - Przedstawisz nam koleżankę? - uśmiechnął się. 
  • Lily. - powiedziała sama dziewczyna wyciągając dłoń w kierunku piłkarza. 
  • Daniel. - przywitał się. 
Zaraz potem przybiegł również Song. A z ci dwaj już potrafią zadbać o dobre humory i o zadbali również o to by Lily od razu ich polubiła.


,'Marc',


Trener musiał pilnie załatwić jakieś papierkowe sprawy, więc mieliśmy luz. 
Stałem rozmawiając z chłopakami. 
  • Sergi się zawiesił. - szturchnął mnie Cris. 
Spojrzałem na przyjaciela. Stał i wpatrywał się w jeden punkt. Zerknąłem w tamtym kierunku. 
Och to wiele wyjaśnia. 
  • Zaraz wracam. - po wiedziałem i podbiegłem do Angeliki - Dani, Alex co mi podrywacie Angie? - zaśmiałem się przytulając dziewczynę. 
  • My chcieliśmy tylko poznać koleżankę. - wytłumaczył  Alex. 
  • To może przedstawcie ją jeszcze reszcie. 
  • No nie wiem czy mogę pozwolić Lily iść z nimi. - zaśmiała się Angie. 
W tym samym czasie podeszli do nas Sergi i Cris. 
Zdążyli jednak tylko przywitać się z dziewczynami, gdyż wrócił trener. 


  • Ja już chyba wiem co jest Roberto. - powiedział Tello po treningu.
  • Też zauwarzyłeś? 
  • Przecież on by się o własne nogi zabił dzisiaj. Cały czas zerkał na tę Lily. A gdy Alves coś o niej powiedział omal nie zabił go swoim wzrokiem. - śmiał się.
  • Wiem, widziałem. On już od momentu gdy pierwszy raz ją zobaczył tak się zachowuje. 
  • No to wpadł nieźle.
Skończyliśmy rozmowę na temat Roberto, gdyż pojawił się obok nas. 
Przebraliśmy się po treningu. I opuściliśmy kompleks. 
  • No to ja porywam cię do kina. - podszedłem do Angelici.
  • Ale obiecałam Lily, że oprowadzimy ją jeszcze po Cam Nou. 
  • Chwila - pomyślałem - Wiem co zrobić. 
Najpierw podszedłem do Lily, która skończyła właśnie rozmawiać przez telefon. Spytałem, czy nie obrazi się jeśli ktoś inny a nie Angie oprowadzi ją po stadionie. Bez problemu zgodziła się na inną osobę. Zaraz potem udało mi się zatrzymać jeszcze Sergiego i  spytać, czy nie został by przewodnikiem dla Lily na dzisiaj. 
Nawet nie zdążyłem dokończyć pytania i już się zgodził. 
To Angie miała bawić się w swatkę, a tymczasem ja sprawiłem, ze spędzą ze sobą, jeśli dobrze znam mojego przyjaciela, całe popołudnie. 
_________________________________________________________________

Czy mi się wydaje, czy tu praktycznie są same dialogi? 
Beznadzieja xd
Ech...

2 komentarze:

  1. Niech mi się tylko nogi zagoją, a dostaniesz takiego kopa za tą"beznadzieje" że mnie popamiętasz:)
    Rozdział zajebisty Sergi i Lily zapowiada się bardzo bardzo ciekawie:)))
    Pozdrawiam Dagrasia:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój kochany Sergi <3
    Ejj zabierzesz mnie na Camp Nou ? Proooooszę
    Dobra to teraz czekam na wydarzenia ze stadionu ^^ Nie wierzę że było spokojnie XDD

    OdpowiedzUsuń