poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 14 - Llevant


  •  Chłopaki, co wy kombinujecie? - spytałam po raz kolejny.
  •  Ile razy mam powtarzać, że to niespodzianka i ci nie powiemy? - odpowiedział pytaniem Eric.

Westchnęłam tylko.
Nagle auto się zatrzymało.

  • Przebierz się tutaj, teraz i wtedy pojedziemy dalej. - Sergi podał mi ubrania i obydwaj opuścili pojazd.

Udało mi się jakoś przebrać w podaną mi przez Sergiego sukienkę.  Uchyliłam tylne drzwi, by dać chłopakom znać, że mogą wracać.

  • No i widzisz Angie jak pięknie wyglądasz. Aż żal, że musimy Cię oddać. - zaśmiał się Sergi.
  • Nie denerwuj mnie dzisiaj, proszę. - westchnęłam.



" Porywacze" zostawili mnie przy plaży Llevant i poradzili bym "kierowała się znakami".
Doszłam powoli do brzegu. Zauwarzyłam strzałki na piasku. Zaczęłam się nimi kierować.
Od razu przypomniał mi się mój sen. 
Cieszyłam się tylko, że jestem w Hiszpanii. W porównaniu ze Stanami o tej porze roku było tu na prawdę ciepło.
Dotarłam do najdalszego zakątka plaży Llevant. Na miejscu zobaczyłam rozłorzony koc i świeczki ułożone na kształt serca.
Wyczułam, że ktoś zbliża się do mnie. Silne ramiona objęły mnie od tyłu.

  •  Nie musiałeś tego wszystkiego robić. - powiedziałam - Wystarczyłaby zwykła kolacja w domu.
  • A ty nie musisz kochanie marudzić. Doceniłabyś to wszystko. 
  • Doceniam, doceniam. - odwróciłam się twarzą do niego. - Jest pięknie. - pocałowałam go. 
Zaczęliśmy spacerować po plaży. Latem byłoby tu pełno ludzi, jednak o tej porze było tu bardzo spokojnie.
Po krótkim spacerze zjedliśmy przygotowane (podobno) przez Marca przekąski.
Szykował się długi wieczór, a wraz z nim noc.



Obudziła mnie chłodna bryza. Było mi tak przyjemnie, że mogła bym w ogóle się nie budzić. Głowę miałam wygodnie ułożona na torsie Marca, a gdy postanowiłam ogarnąć sytuację dostrzegłam, że i on nie śpi cały czas na mnie patrząc

  • Kocham Cię. - szepnął całując mnie w czoło - Musimy się chyba zbierać. 
  • Trening? 
  • Nie.. Dzisiaj nie. - uśmiechnął się - Udało mi się załatwić sobie dzień wolny. 
  • Oj nie ładnie, nie ładnie. 
Marc zostawił wczoraj swój samochód tuż przy plaży, więc mogliśmy spokojnie wrócić do jego domu. 
  • Błagam, powiedz, że nie ma tu Sergiego. - westchnęłam, gdy dojechaliśmy. 
  • Nie wiem nawet czy jest Eric. Pojawia się ciągle i znika. 
Weszliśmy już do domu. Nikogo nie było. Erica. Całe szczęście Sergiego. A nawet Niny. 
  • Chyba będziemy mieli święty spokój. - uśmiechnął się Marc. 
  • Ciekawe co będziemy robić. 
  • Mam kilka propozycji. - nasza usta znów złączyły się w namiętnym pocałunku. 
Marc wziął mnie na ręce i zaczął kierować się ku sypialni. W połowie drogi usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. 
  • Jeśli to Sergi, to już nie żyje. - powiedziałam - Lubię go, ale mnie denerwuje. Chyba będę musiała znaleźć mu dziewczynę. 
  • A ja ci chyba pomogę. 
Chcieliśmy zignorować nieproszonego gościa, ale on już nie tylko dzwonił do drzwi, ale i zaczął krzyczeć. 
  • Wiem, że tam jesteście! - tak. To był zdecydowanie Roberto. - Ja tylko na chwilę! Potem będziecie mogli robić co tylko wam się podoba! - dokończył śmiejąc się. 
_______________________________________________________________
Wreszcie coś napisałam ! 
Cieszy się ktoś?


Dziękuję Dagrasia ♥ pomogłaś mi jak nikt inny :** Dziękuję Pani L. ♥ 


4 komentarze:

  1. Ja się bardzo cieszę;)))))
    Świetnie wyszedł ten rozdział nie wliczając nawet mojej pomocy:****
    Nie masz za co dziękować kochana:****
    Ach ten Sergio i jego wyczucie czasu:D
    Pozdrawiam Dagrasia:****(Pani L.:**)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział tak bardzo romantyczny!!!! <3
    oby tak dalej ;]
    ciekawe dlaczego musiał im przerwać... xD
    no i ja w końcu skomentowałam rozdział :D (cieszę się, że mam okazję xD)
    no nic, czekam na kolejny!!! <3
    Pozdrawiam Dżagodaaa ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha co wy chcecie od Sergiego ? ! To miły człowiek :3
    Polecam się na przyszłość z inspiracjami :*
    Czeeekaaam daaaleeej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Marc awww *.*
    Jaki on słodki ;d
    Ale nie było im tam zimno spać na plaży?;p
    Pewnie nie^^
    Haha jak zwykle ktoś musi przeszkodzić, tak już jest ;D
    Zobaczymy ile potrwa ta 'chwila' xd
    Nadrobiłam i czekam na kolejny ;***

    OdpowiedzUsuń